Geoblog.pl    beciasteven    Podróże    Meksyk    La Gran Pirámide de Cholula
Zwiń mapę
2010
08
gru

La Gran Pirámide de Cholula

 
Meksyk
Meksyk, Puebla de Zaragoza
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8748 km
 
W związku z tym, że aklimatyzacja zdawała sie przebiegać pomyślnie - odnotowano ból głowy - sztuk jeden - ale mieliśmy pewne braki sprzętowe postanowiliśmy odwiedzić, z pewnym trudem znaleziony w Internecie, sklep górski.
Dodajmy PRAWDZIWY SKLEP GÓRSKI.
Z prawdziwą stroną internetową - http://www.origenespuebla.com.mx/
!

Sklepy górskie w Mesyku to temat na całą rozprawkę. Niestety ich oferta, a również ilość i lokalizacja nie sprzyjają zakupom. Na szczęście ten, który udało nam się znaleźć był dosyć dobrze zaopatrzony, a w dodatku prowadzony przez pasjonata - górołaza. Przy miłej pogawędce wymieniliśmy pieniądze na towar:-) Zostaliśmy właścicielami pięknych GAFAS CON LA PORTECCION UVE CAT 4 - sztuk 2. Niesamowicie udany zakup:-) Mieliśmy w planie również kupno map, ale po zapoznaniu się z owymi okazało się, że równie łatwo będzie nam odnaleźć drogę z nimi jak i bez nich:-)

Po południu podjechaliśmy miejscowym autobusem do pobliskiej Choluli przyjrzeć się z bliska największej na świecie piramidzie. Chcąc dowiedzieć się więcej na temat tego zjawiska daliśmy się namówić na tak zwaną usługę przewodnicką:-) Piramida, hmm stoi, a przy odrobinie wyobraźni może być ona nawet największa, ale tak naprawdę nie robi takiego wrażenia jak na przykład piramidy w Teotihuacan. Jedyny powód, dla którego Gran Piramide de Cholula zasługuje na miano największej to fakt, że jej bok ma 450 metrów. Dla porównania, bok Wielkiej Piramidy w Gizie wynosi tylko 230 metrów. Na szczycie piramidy stoi kościół postawiony w XVIII wieku na miejsce poprzedniego z XVI wieku. W środku piramidy odkryto korytarze, ale niestety w tej chwili nie można ich zwiedzać, bo... hmmm grożą zawaleniem.... Jedną z ciekawszych rzeczy jest akustyka. Klaszcząc w dłonie wywołuje się echo, które ma przypominać okrzyk ptaka zwanego quetzalem (widnieje on na fladze i w herbie Gwatemali). Jest to zjawisko występujące nie tylko w Choluli, ale w zasadzie w każdym innym kompleksie prekolumbijskich piramid. Trzeba tylko wiedzieć, w którym miejscu stanąć....
Inną ciekawostką, która tłumaczy wybuchy, które słyszeliśmy dnia poprzedniego w trakcie wchodzenia na La Malinche, jest to, że w Choluli i okolicach obchodzonych jest 450 świąt religinych w ciągu... roku. Nie wiadomo dlaczego, ale Meksykanie uwielbiają wybuchy petard i z zamiłowaniem oddają się pasji ich wystrzeliwania. A że mają ku temu powód, i to czasami nawet częściej niż raz dziennie tym lepiej! W końcu święta trzeba obchodzić hucznie!

Po zwiedzeniu piramidy, kościoła i okolic udaliśmy się jeszcze na kawę do jednej z wielu kawiarnio - restauracji. Trzeba dodać, że kawa w Meksyku jest inna. Mówiąc łagodnie - Meksyk nie jest krajem, do którego byście pojechali w celu napicia się pysznej kawy. No chyba, że odwiedzi się jedyną sieć kawiarni, gdzie kawa jest naprawdę dobra - Italian Coffee Company - nazwa mówi sama za siebie:-) Ja stawiam na to, że jest ona po prostu zwietrzała. Z uporem maniaka zamawialiśmy kawę w każdym możliwym miejscu by pod koniec wyjazdu dojść do wniosku, że lepiej nie być takim upartym i przerzucić się na soki - czyli to co Meksyk ma najlepszego:-)
W każdym bądź razie, wracając do kawiarni - zamówliśmy kawę. W trakcie rozkładania jej smaku na części pierwsze jak spod ziemi wyłoniło się dwóch mariachi. A że w kawiarni byliśmy jedynymi klientami ich serenada (oczywiście za odpowiednią opłatą) była tylko i wyłącznie dla nas...
Klasyka:-)
http://www.youtube.com/watch?v=QVQGxFDINng&feature=related


*************************************************** ******************************************************************************

Z rzeczy ważnych:

okazało się, że nasze telefony (ani irlandzki ani polski) nie mają zasięgu. Co więcej, mimo zdjętego sim locka w telefonie, meksykańska karta nie chciała w nim zadziałać. Podobno dałoby się to odblokować, ale musielibyśmy zostawić telefon i odebrać go kolejnego dnia. Na taką operację nie mieliśmy czasu, więc zdecydowaliśmy się zakupić miejscowy telefon z miejscową kartą - tak zupełnie w razie czego.W górach i tak zasięg był żaden, ale już sama świadomość, że telefon, nawet nie działający posiadamy, podnosiła na duchu:-) Zabawka taka kosztuje 200 peso (w tym 50 peso na starcie można sobie z tego wygadać). Niesamowita oferta:-)

I przydatnych:

przykładowe ceny w Meksyku -
jajecznica około 30 peso
woda dużo butelkowana 11 peso
sok ze świeżo wyciśniętch owoców lub koktaj mleczny około 25 peso
tacos 15 peso
obiad od 50 peso w górę
kawa 15 peso
wszelakiego rodzaju owoce na mercado od 10 do 20 peso

*************************************************************************************************
autobus do Choluli odjeżdża z 6 Poniente i 13 Norte i kosztuje jedyne 5 peso
przewodnik w Choluli 100 peso



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedzili 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 173 wpisy173 4 komentarze4 508 zdjęć508 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
02.12.2010 - 01.01.2011
 
 
26.12.2008 - 27.12.2008